wczasy, wakacje, urlop
02 October 2011r.
Odwiecznym i podstawowym zajęciem ludności Pomorza Zachodniego było i jest dzisiaj rolnictwo, jakkolwiek klimat i warunki naturalne, z wyjątkiem niewielkiego obszaru w rejonie Pyrzyc, nie są zbyt sprzyjające. Na Pomorzu dominują gleby bielicowe o słabej urodzajności. Start rolnictwa na ziemiach pomorskich po II wojnie był bardzo trudny i złożony. Tylko środowisko naturalne — gleba, układ stosunków wodnych — pozostawało w zasadzie nie zmienione. Dewastacji uległ cały majątek ruchomy - maszyny i nieruchomy — zabudowania rolnicze. Ponad 90 procent inwentarza — bydła, trzody chlewnej itp. uległo likwidacji. Trzeba było zaczynać niemal od zera. W pierwszych latach najważniejszym zadaniem było scalenie obszarów przez kilka wieków politycznie rozdzielonych i odmiennie gospodarowanych (na Pomorzu przeważały latyfundia junkrów pruskich), o różnym poziomie gospodarki. Potem odbudowa i rozbudowa potencjału produkcyjnego i hodowlanego. Podstawą współczesnych form gospodarki rolnej na Pomorzu są duże gospodarstwa uspołecznione. Przypada na nie 60 procent gruntów. Gospodarstwa indywidualne są też z reguły większe niż gospodarstwa indywidualne na ziemiach dawnych. Średnie gleby i nie najlepsze warunki klimatyczne wyrównują rolnicy Pomorza stopniem kultury rolnej. Wyraża się ona w umiejętnym stosowaniu zabiegów agrotechnicznych i powszechnym stosowaniu maszyn. W celowym wykorzystaniu ogromnych środków finansowych. W ciągu ostatnich lat w dwu tylko — przykładowo tu wymienionych — województwach: koszalińskim i słupskim wybudowano ponad 100 tys. stanowisk dla bydła i ponad 20 tys. stanowisk dla trzody chlewnej. Powstały wielkie owczarnie, suszarnie zielonek, lecznice weterynaryjne, stacje doświadczalne, szkoły rolnicze. Jak się ten trud opłacił, świadczy jedno zestawienie: w 1947 r. wydajność z plonów czterech zbóż z hektara w woj. szczecińskim wynosiła 8 kwintali, w 1978 r. przekroczyła 32 kwintale — wzrost przeszło czterokrotny! Niska gęstość zaludnienia na Pomorzu sprawia, iż jest niedobór rąk do pracy w rolnictwie. Brak ten jest szczególnie dotkliwy w Państwowych Gospodarstwach Rolnych. (Przypada tam 9 pracowników na 100 ha użytków rolnych, gdy w gospodarstwach indywidualnych wskaźnik ten wynosi 20 pracowników na 100 ha). Brak rąk do pracy rekompensowany jest mechanizacją prac nie tylko polowych. Przykładem zmechanizowanej przemysłowej hodowli są wielkie zakłady tuczu trzody chlewnej i bydła w KOŁBACZU nad rzeką Płonią. W tym nowoczesnym, lecz pamiętającym Xl!-wiecznych cystersów - pierwszych tu gospodarzy — "agromieście" rośnie i przybiera na wadze równocześnie 360 tuczników i tyle samo bydła. Ta prototypowa w Polsce koncentracja tuczu zwierząt "pod jednym dachem" sprawiła, że od 1967 r. działa tu Zakład Doświadczalny Krakowskiego Instytutu Zootechnicznego, prowadzący działalność naukową w dziedzinie hodowli. Warunki glebowe i klimatyczne w woj. koszalińskim wyjątkowo sprzyjają hodowli ziemniaka. Warunki te przesądziły o zlokalizowaniu w 1967 r. właśnie koło Koszalina, w BONINIE ważnej dla całego rolnictwa polskiego placówki Instytutu Ziemniaka, dysponującego nowoczesnymi zakładami, pracowniami, laboratoriami oraz rozległym areałem gruntów doświadczalnych w okolicznych gospodarstwach rolnych. Nauki rolnicze znajdują na Pomorzu pomoc w doskonałej, jeśli chodzi o- kadrę uczonych, Akademii Rolniczej w Szczecinie — założona w 1954 r. jako Wyższa Szkoła Rolnicza — zajmującej się zresztą również problemami rybactwa morskiego. Pomimo istniejącej na Pomorzu Zachodnim ogromnej bazy rolniczej, uzupełnionej gospodarką rybną i leśną, gospodarka żywnościowa nie zaspokaja jeszcze potrzeb regionu. Oprócz bowiem wyżywienia licznych mieszkańców musi zaspokoić potrzeby wielkiego ruchu turystyczno-wczasowego i zaopatrywać statki. W glebie Pomorza Zachodniego kryją się jednak dalsze wielkie rezerwy.