wczasy, wakacje, urlop
17 August 2011r.
W okresie międzywojennym, do 1930 r., na niewielkim odcinku polskiego wybrzeża istniało jedynie rybołówstwo przybrzeżne, skupiające się przeważnie w małych osadach nadmorskich. Brak większych portów i przystani rybackich oraz floty nie sprzyjał rozwojowi tej gałęzi gospodarki morskiej. Wyniki połowów na łowiskach przybrzeżnych, przy użyciu łodzi kształtowały się w granicach od 1—4 tys. ton rocznie, podczas gdy zapotrzebowanie w kraju na rybę było ogromne i niedobory sięgające około 100 tys. ton uzupełniano z importu. Po rozszerzeniu łowisk bałtyckich i rozpoczęciu eksploatacji łowisk dalekomorskich na Morzu Północnym, osiągnięto w 1936 r. szczyt połowów okresu międzywojennego, tj. 23 336 ton ryb. Od tego roku zaznaczył się wyraźny spadek połowów, szczególnie na Bałtyku. Łączna ilość złowionych ryb w 1938 r. wynosiła 12,5 tys. ton. Stan zatrudnienia w całej flocie rybackiej wynosił około 1500 rybaków, w tym znaczną część załóg większych jednostek stanowili cudzoziemcy, przeważnie Holendrzy. W okresie międzywojennym zbudowano porty rybackie w Gdyni, Władysławowie i Jastarni oraz szereg zakładów, jak stocznię kutrową, kilka wędzarni, wytwórni konserw rybnych, chłodnie, fabryki lodu, mączki rybnej i wiele innych. Wojna prawie kompletnie zniszczyła dorobek minionego okresu. Warunki w jakich rozpoczęła się odbudowa rybołówstwa morskiego po wojnie były niezwykle trudne. Większość portów wraz z ich urządzeniem i zakładami przetwórczymi uległa całkowitej dewastacji. Stan floty rybackiej w 1945 r. był jeszcze niższy aniżeli w 1921 r., obejmował 46 kutrów i 506 łodzi wiosłdwo-żaglo-wych. Rozwój rybołówstwa morskiego należało więc zacząć od podstaw. Rozpoczęto intensywną rozbudowę floty, portów i stoczni oraz odbudowę innych zakładów dla potrzeb szybko rozwijającego się rybołówstwa. Już w 1946 roku złowiono 23 tys. ton ryb, co wielkością odpowiadało najwyższym połowom z okresu międzywojennego. Dla porównania warto podkreślić, że w latach 1921—1939 złowiono w Polsce ogółem około 143 tys. ton ryb, czyli niewiele więcej co Przedsiębiorstwo Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich "Dalmor" w Gdyni w 1968 r., które dostarczyło 142 986 ton ryb i przetworów rybnych. Przedsiębiorstwo to zatrudnia ponad 5 tys. pracowników w wytwórni konserw rybnych, wędzarni, fileciarni, sieciami, w fabryce lodu, mączki rybnej, na statkach rybackich i innych zakładach z rybołówstwem związanych. Po wojnie doszły nowe ośrodki rybołówstwa, jak np. Łeba, Górki Wschodnie/ Swibno, Stegna, Kąty Rybackie, Tolkmicko, Krynica Morska, a ostatnio Gdańsk. Początkowo większy udział w połowach miało rybołówstwo indywidualne w stosunku do spółdzielczych i państwowych przedsiębiorstw połowowych. W rybołówstwie przybrzeżnym utrzymuje się nadal prywatna lub spółdzielcza własność kutrów i łodzi. Do niedawna jeszcze w takich osadach rybackich, jak: Karwia, Chłapowo, Chałupy, Kuźnica, Jastarnia, Rewa i innych, istniały związki rybackie tzw. m as z oper i e. Były to jednolite grupy społeczne sięgające XII—XIII w. i cieszące się dużą popularnością wśród rybaków kaszubskich. Obecnie spółdzielcze i indywidualne rybołówstwo przybrzeżne dostarcza jeszcze znaczne ilości ryb szlachetnych, jak np. łosoś, sandacz, węgorz i inne. Rybacy indywidualni są skazani na własną inicjatywę i osobiste ryzyko podczas połowów. Przedsiębiorstwa spółdzielcze lub państwowe mogą poławiać zespołowo, co zapewnia większe bez- Zmechanizowana linia produkcyjna pakowania przyrządzonych ryb do puszek konserwowych (fot. J. Uklejewski) pieczeństwo i możliwość szybszego wyszukania nowych wydajnych łowisk. W rybołówstwie morskim, którego produkcja ma charakter przemysłu wymagającego znacznych nakładów inwestycyjnych bezpośrednio uczestniczy państwo. Statki biorące udział w pełnomorskich połowach bałtyckich i dalekomorskich należą przeważnie do przedsiębiorstw państwowych. Jako jednostki większe, bardziej nowoczesne i lepiej wyposażone w odpowiedni sprzęt mogą dokonywać połowów w trudnych warunkach atmosferycznych, a nawet wśród gór lodowych często dość licznie występujących koło Grenlandii i Labradoru. Nazwy rejonów łowiskowych pochodzą od pojęć geograficznych, dominujących na danym obszarze mórz, jak szelfy, rynny, głębie, ławice. Na Bałtyku główne łowiska skupiają się w jego południowej części. Są to rejony: Zatoki Gdańskiej, Rynny Słupskiej, Ławicy Środkowej, Kłajpedzki, Olandzki i Gotlandzki. Na ogólną ilość około 700 tys. ton ryb poławianych rocznie w Bałtyku, 150 tys. ton przypada na rybołówstwo polskie (1973 r.). Wśród łowisk dalekomorskich coraz mniejszą rolę odgrywają tradycyjne rejony Morza Północnego: Dogger Bank, Fladen, Rynna Norweska, przybrzeżne wody Szkocji, Orkadów, Szetlandów i strefy kanału La Manche. Polskie rybołówstwo dalekomorskie swoim zasięgiem obejmuje rejony północnego i środkowego Atlantyku. Niektóre z łowisk są odległe ponad 5 tys. mil morskich od macierzystych portów-baz floty dalekomorskiej. Ostatnio polskie statki rybackie wypłynęły na rekonesans na łowiska u zachodnich wybrzeży Ameryki Południowej, a statek naukowo-badawczy "Profesor Siedlecki" spenetrował zasoby rybne łowisk południowo-wschodniego Atlantyku i Oceanu Indyjskiego. Z różnymi gatunkami ryb poławianych przez naszą flotę rybacką na odległych łowiskach Oceanu Atlantyckiego i na Bałtyku można zapoznać młodzież w Muzeum Oceanograficznym i Akwarium Morskim MIR w Gdyni. Obok istniejących placówek muzealnych jest to również jeden z ciekawszych obiektów, który niewątpliwie zainteresuje uczestników wycieczek krajoznawczych przybywających na wybrzeże. Na dalekomorskich łowiskach mniejsze jednostki rybackie korzystają ze statków-baz, na które przekazują złowioną rybę, zaopatrując się bezpośrednio na morzu w paliwo, sól, beczki, żywność, leki i różny sprzęt rybacki, bez potrzeby zawijania do portu. Nowoczesne statki — bazy rybackie "Pomorze", "Gryf Pomorski" oraz cztery chłodnicowce tworzą zespół umożliwiający sprawną obsługę flotylli na odległych łowiskach. W roku 1972 ogółem złowiono ponad 500 tys. ton ryb, z czego największy udział przypada na połowy dalekomorskie. Osiągnięcia stosunkowo wysokich wyników połowów uzależnione są od wielu czynników, jak: znajomość łowisk, jakości sprzętu połowowego, odpowiednio wykwalifikowanej kadry, właściwie zabezpieczonego i rozbudowanego zaplecza, a przede wszystkim od rozbudowy floty rybackiej. Zwiedzenie nowoczesnej jednostki rybackiej, np. trawlera--przetwórni, wyposażonego w automatyczne urządzenia do odgła-wiania, filetowania, zamrażania złowionych ryb i do produkcji mączki rybnej oraz różne magazyny i pomieszczenia dla ponad 100 osobowej załogi, daje młodzieży konkretny i przekonywający przykład możliwości produkcyjnych polskiego przemysłu stoczniowego, pozwoli też skonfrontować własne wyobrażenia o rybołówstwie morskim, przeważnie kształtowane na podstawie obserwacji dokonywanych w małych portach i przystaniach rybackich. Charakteryzując rozwój rybołówstwa morskiego należy podkreślić również próby gospodarowania człowieka na morzu, który zaczął dostrzegać zubożenie niektórych łowisk, jako następstwo nadmiernych połowów oraz wzrostu zanieczyszczenia wód Bałtyku. Wyrazem tego jest przyjęcie w 1973 r. przez przedstawicieli siedmiu krajów nadbałtyckich wspólnej konwencji "O rybołówstwie i zachowaniu zasobów żywych Morza Bałtyckiego". Celem zwiększenia ilości ryb użytkowych, podjęto na wybrzeżu sztuczną hodowlę narybku sandacza, szczupaka i pstrąga tęczowego, dokonując prób zarybienia Zatoki Puckiej i Zalewu Wiślanego.